Rebel Moon, czyli Zack Snyder i Netflix szykują nam nowe Gwiezdne Wojny
Zack Snyder tworzy dla serwisu Netflix zupełnie nowe uniwersum, inspirowane “Gwiezdnymi Wojnami” – “Rebel Moon”. Wszystko wskazuje na to, że mamy do czynienia z jedną z kluczowych dla platformy premier, zaplanowanych jeszcze na ten rok. Potwierdzają to udostępnione właśnie pierwsze zdjęcia, które zapowiadają się niezwykle klimatycznie. Poznajcie szczegóły.
Rebel Moon – pierwsze zdjęcia
Zack Snyder, który ma na swoim koncie produkcje, takie jak “300”, “Człowiek ze stali”, “Batman v Superman: Świt sprawiedliwości” i “Liga Sprawiedliwości” pracuje nad zupełnie nowym projektem, który jeszcze w tym roku zagości w bibliotece Netflixa. Mowa o “Rebel Moon” – filmie sci-fi, czerpiącym z dorobku Akiry Kurosawy i świata “Gwiezdnych Wojen” (który, notabene, według pierwotnej koncepcji Snydera miał wzbogacić właśnie to ostatnie uniwersum).
Na tytuł złożą się dwie kolejne części, zróżnicowane pod względem przyjętych stylistyk. Podczas gdy pierwszy powstał z myślą o szerokiej publice, drugi zapowiadany jest jako propozycja dla dorosłej widowni. Innym powodem, dla którego zdecydowano się na ten zabieg, jest czas trwania tytułu. Ten bowiem – bez podziału na części – wyniósłby przeszło 3 godziny. W planach jest również dłuższa wersja reżyserska. Na ten moment niewiele jednak o niej wiadomo.
W ten właśnie sposób, zgodnie z założeniami samych twórców, zapoczątkowane zostanie zupełnie nowe uniwersum “Rebel Moon”, osadzone w konwencji space opery.
Pierwsze zdjęcia “Rebel Moon” ujrzały już światło dzienne i trzeba przyznać, że wyglądają bardzo klimatycznie. Z pewnością pomógł w tym imponujący budżet produkcji, na której powstanie przeznaczono ponad 166 milionów dolarów.
Rebel Moon – obsada i twórcy
Obsada “Rebel Moon” prezentuje się następująco: Sofia Boutella (w roli głównej), Doona Bae, Ray Fisher, Michiel Huisman, Charlie Hunnam, E. Duffy, Djimon Hounsou i Ed Skrein.
Kiedy premiera?
Pierwszy film zadebiutuje na Netfliksie 23 grudnia 2023 roku. Kolejny ma dołączyć do niego “niedługo później”.
Źródło: Vanity Fair
Może Cię zainteresować: