Aktualizacja polityki prywatności w Google. Czy jest się czego obawiać?
Polityka prywatności Google została właśnie zaktualizowana. Zdaniem wielu internautów zmieniła się na gorsze. Czy rzeczywiście informacje o użytkownikach Google i ich dane są teraz gorzej chronione?
Polityka prywatności Google – aktualizacja
Polacy bardzo cenią sobie swoją prywatność w sieci. Dowodem może być choćby spore zainteresowanie przeglądarką Ulaa, która zapewniała spory poziom anonimowości w Internecie. Dla wielu osób Google od zawsze było pewnego rodzaju gwarantem bezpieczeństwa danych, czy strażnikiem bezpiecznego Internetu. To w końcu wielka firma, a wielu z nas używa licznych urządzeń tego producenta i oprogramowania Google. Jeśli jednak zagłębimy się w informacje o aktualizacji polityki prywatności Google, możemy wyciągnąć z tego zupełnie przeciwne wnioski.
Nowa polityka prywatności Google została zaktualizowana 1 lipca 2023 roku.
Zmiany w stosunku do poprzedniej wersji wydają się być kosmetyczne. Przynajmniej tak wyglądają na pierwszy rzut oka. Wystarczy choćby zapis o możliwości wykorzystywania przez Google wszystkich danych dostępnych publicznie w Internecie.
Jakie dane może zatem wykorzystać Google i w jakim celu?
W treści nowej polityki prywatności Google znajdziemy informację o tym, że firma zbiera dane dostępne publicznie w sieci. Jakie to dane? Mowa o wszystkich treściach, które zobaczymy bez zalogowania się do jakiejś strony, serwisu lub aplikacji. To ogromny zbiór treści i informacji, także o każdym z nas. Czy Google może na przykład wykorzystać nasze dane zamieszczone na Facebooku lub w innych mediach społecznościowych? Teoretycznie tak, choć nie wszystkie. Zakres danych można dość łatwo sprawdzić. Wystarczy otworzyć przeglądarkę w trybie prywatnym, a następnie odszukać swoje konta w mediach społecznościowych. To, co widzimy bez logowania, w teorii może być wykorzystane przez Google (a także inne firmy lub osoby).
Google zapowiada, że wykorzysta takie informacje do rozwoju swoich narzędzi związanych ze sztuczną inteligencją. To takie oprogramowanie, jak Tłumacz Google, inteligentny asystent Google Bard i inne narzędzia.
Sztuczna inteligencja Google skorzysta z danych internautów
W treści polityki prywatności Google zastrzega sobie prawo do korzystania z danych, które internauci sami opublikują w sieci. Dotychczas w polityce prywatności Google mogliśmy znaleźć informacje o używaniu danych przez modele językowe. Dziś najwyraźniej gigant rozszerza „uprawnienie” do korzystania z danych także na inne narzędzia AI.
Po zastanowieniu szybko możemy dojść do wniosku, że właściwie każde oprogramowanie Google korzysta dziś ze wsparcia sztucznej inteligencji. W Dokumentach Google i poczcie Gmail mamy podpowiedzi tekstowe i autokorektę, Mapy Google wyszukują optymalne trasy za użytkownika, nie wspominając już o użyciu AI w Androidzie czy Google TV. Zaprzestanie korzystania z usług Google wspieranych sztuczną inteligencją wydaje się więc niemal niemożliwe.
Kolejny krok Google w rozwoju sztucznej inteligencji
O wykorzystywaniu sztucznej inteligencji w Internecie zrobiło się głośno po premierze chatbota ChatGPT. Wpisując skuteczne prompty można po kilku chwilach i zupełnie za darmo otrzymać od niego odpowiedzi, często (choć nie zawsze, o czym warto pamiętać) bardzo wysokiej jakości. Swoje narzędzia pokazał też Microsoft, który zresztą współtworzył i finansował ChataGPT.
Google również zaprezentowało swojego chatbota. Bard tuż po premierze nie radził sobie jednak zbyt dobrze, co podkreślali nawet pracownicy Google. Nie chcąc pozostać w tyle za konkurencją, amerykański gigant wciąż go rozwija i dodaje nowe możliwośći.. Jednym z kolejnych kroków może być właśnie skorzystanie z publicznie dostępnych danych do rozwoju narzędzi AI.
Jak zadbać o swoją prywatność w sieci?
Niezależnie od tego, jakie działania podejmują właściciele serwisów internetowych, możemy sami zadbać o swoją prywatność. Przede wszystkim po prostu unikajmy podawania swoich wrażliwych danych tam, gdzie nie jest to konieczne. W publicznych miejscach lepiej nie podawać swoich danych adresowych, czy numerów telefonu. Również wpisywanie adresu e-mail w dostępnych dla wszystkich miejscach może narazić Cię na otrzymywanie wiadomości spamowych.
W szczególności zadbajmy jednak o zabezpieczenie swoich danych związanych z bankowością, czy kartami płatniczymi. Ich najlepiej nie podawać nigdzie, poza zaufanymi stronami i znanymi Ci sklepami. Płatności warto wykonywać przez rzetelne systemy płatnicze, jak BLIK, Blue Media, Przelewy24, czy PayU. Jeśli chcesz natomiast coś kupić w sieci, korzystaj z usług dużych, znanych sklepów, które dobrze dbają o Twoje dane – jak Komputronik, Allegro, oficjalny sklep marki, itp.
Może zainteresują Cię także inne artykuły