Mam iPhone od 12 lat. A to powody, dla których nigdy nie przejdę na Androida

03.08.2023 |
| Clock Przeczytasz w 4 Minuty
Mam iPhone od 12 lat. A to powody, dla których nigdy nie przejdę na Androida
Przeczytasz w 4 Minuty
Zwiększ rozmiar tekstu

iOS czy Android? iPhone czy Samsung z Androidem? Taki dylemat miało kiedyś wielu z nas. A może wielu ma go teraz, zastanawiając się, jaki będzie ich pierwszy poważny smartfon. Ja 12 lat temu wybrałem iPhone’a i od tamtej pory nigdy nie zdecydowałem się na przejście na konkurencyjne rozwiązanie, a obecnie nie wyobrażam sobie takiej zmiany. Oto kilka powodów, dla których chyba nigdy nie zrezygnuje z iPhone’a i nie zamienię go na smartfona z Androidem.

Mam iPhone’a i chyba nigdy nie przejdę na Androida

Im dalej w las tym więcej drzew. To powiedzenie sprawdza się w wielu przypadkach, także i w tym. Oto kilka powodów, dla których już chyba nigdy nie zrezygnuję z iPhone’a. Warto zauważyć, że tak naprawdę większość z nich w mniejszym lub większym stopniu związana jest z tym, że ze smartfonów marki Apple korzystam przez wspomniane 12 lat.

Co więcej, mam wrażenie, że im dłużej korzysta się z tych produktów, tym trudniej zdecydować się na zmianę. Nie wynika to wyłączenie z długości tego okresu, ale w ciągu tych kilkunastu lat zdążyło zdarzyć się wiele rzeczy, które skutecznie utrudniają zmianę i czynią ją nieuzasadnioną pod wieloma względami.

powody, dla których nie zrezygnuje z iphone

Po pierwsze – aplikacje

Nie mam na myśl tego, że te same aplikacje dla systemu iOS są lepsze niż w przypadku Androida. Chodzi tu raczej o to, że przez 12 lat zdążyłem już przetestować bardzo wiele aplikacji i obecnie korzystam z zestawu, który bardzo mi odpowiada. Być może to kwestia przyzwyczajenia, ale przynajmniej wydaje mi się, że mam wszystko, co jest mi niezbędne do efektywnej pracy. Nie złapałem się też na tym, że brakuje mi jakichś funkcji w aplikacjach, z których korzystam, bez względu na to do czego one służą. Mam swoje ulubione edytory tekstu, czytniki RSS, aplikacje do korzystania z mediów społecznościowych, komunikatory, gry i inne narzędzia.

Nie wyobrażam sobie teraz szukania zastępstwa, dla większości moich ulubionych aplikacji, a co więcej nie każda ma swój odpowiednik w sklepie Play.

Gdyby tego było mało, to przez wiele lat „nazbierałem” pokaźną bibliotekę aplikacji. Za niektóre z nich musiałem zapłacić standardową cenę, inne udało się kupić taniej, a jeszcze inne, mimo że płatne, pobrałem za darmo. Śledzę strony, które monitorują ceny oprogramowania i właśnie dzięki nim udało mi się za stosunkowo niewielką cenę utworzyć taką bibliotekę. Gdybym zdecydował się na zmianę, to musiałbym przechodzić tę drogę jeszcze raz i zapewne wydać przy tym sporą kwotę.

Po drugie – usługi

To raczej historia nowożytna. Pod koniec 2020 roku firma Apple wprowadziła usługę Apple One, czyli pakiet usług, w którego zakres wchodzi Apple Music, Apple TV+, Apple Arcade oraz iCloud+. To pewnie kwestia przyzwyczajenia, ale obecnie nie wyobrażam sobie nie móc z nich korzystać.

Jeśli miałbym wybrać jedną, z której mógłbym zrezygnować, to byłoby to chyba Apple TV+, ale z pozostałymi usługami trudno byłoby mi się rozstać. Przez jakiś czas testowałem Spotify i Tidal i nie zdecydowałem się na rezygnację z Apple Music. Z Apple Arcade korzystam na iPhonie oraz iPadzie, ale najbardziej przydaje się w przypadku przystawki Apple TV, która wraz z padem służy mi jako mini konsola do gier. iCloud+ to po prostu rozszerzenie pamięci smartfona, które w dodatku działa bezobsługowo. Świetne jest to, że ze wszystkich tych usług mogę korzystać na wszystkich swoich urządzeniach marki Apple, a co więcej używają ich nawet członkowie mojej rodziny w ramach jednej opłaty. Tym sposobem przechodzimy do kolejnego argumentu.

usługi Apple
Zobacz porównanie Apple Music i Spotify:
Apple Music czy Spotify? Porównanie oferty, jakości i ceny

Po trzecie – słynny ekosystem Apple

Obecnie zdecydowana większość urządzeń elektronicznych i akcesoriów, z których korzystam to produkty marki Apple – iPhone, iPad, MacBook, zegarek Apple Watch, głośnik HomePod, słuchawki AirPods Pro oraz wspomniana już przystawka Apple TV. Wszystkie te urządzenia ściśle ze sobą współpracują.

Integracja aplikacji to tylko wierzchołek góry lodowej. Dla nikogo nie powinno być już zaskoczeniem, że zmiany wprowadzane na jednym urządzeniu synchronizują się z chmurą iCloud lub inną i niemal od razu są widoczne na pozostałych urządzeniach.

Warto też wspomnieć o innych przykładach – bezobsługowe odblokowywanie Maca na pomocą zegarka Apple Watch, sterowanie HomePodem za mocą smartfona i smartwatcha czy szukanie zegarka za pomocą iPhone’a.

Przy tej okazji warto wspomnieć także o systemie Apple CarPlay. System multimedialny w samochodzie synchronizuje się z iPhonem, więc wygląda niemal jak iOS i umożliwia między innymi korzystanie z Apple Music.

ekosystem iphone

Po czwarte i ostatnie – przyzwyczajenie

Na co dzień korzystam także ze smartfona z Androidem, ale na własne życzenie w bardzo wąskim zakresie. Odbieram i wykonuję połączenia telefoniczne, odbieram i wysyłam wiadomości SMS oraz korzystam z aplikacji Outlook, a wszystko to robię bez przyjemności.

Wynika to raczej z przyzwyczajenia do systemu iOS, który znam jak własną kieszeń. Przyzwyczaiłem się do jego interfejsu, znam gesty, które usprawniają jego obsługę oraz wszystkie systemowe opcje, które są mi potrzebne. Mam wrażenie, że Android jest zupełnie inaczej skonstruowany i zdarza się, że kilka minut zajmuje mi znalezienie opcji, którą w iOS uruchomiłbym z zamkniętymi oczami.

Dlaczego nie przejdę na Androida?

Pokaźna biblioteka aplikacji, którą zbierałem latami, usługi zintegrowane z systemem operacyjnym, współpraca iPhone’a z innymi urządzeniami Apple oraz swego rodzaju przyzwyczajenie, to główne powody, dla których trudno byłoby mi się przesiąść na Androida.

Może Cię zainteresować:

Bloger technologiczny z zamiłowania. Od 2011 roku korzysta z urządzeń marki Apple i interesuje się perypetiami tej firmy, ale nie straszne mu inne tematy związane z nowoczesną technologią użytkową.