Maya Hawke (Stranger Things) jest również piosenkarką, która nie boi się kontrowersji
Nie wszyscy wiedzą, że Maya Hawke – aktorka znana m.in. ze “Stranger Things” – równolegle rozwija swoją karierę muzyczną. W jakim kierunku twórczym podąża?
Maya Hawke – Stranger Things to nie wszystko
Choć Maya Hawke kojarzona jest głównie z postacią Robin z jednego z największych hitów dostępnych na platformie Netflix, porusza się również w wielu innych obszarach twórczych. Córka Ethana Hawke’a oraz Umy Thurman pracowała niegdyś jako modelka. Swój ekranowy debiut zaliczyła w serialu „Małe kobietki” stacji BBC, później zaś mogliście ją zobaczyć w “Once Upon a Time in Hollywood”, czyli ostatnim jak na razie filmie Quentina Tarantino.
Maya Hawke – Thérèse
Maya Hawke ostatnio stawia też coraz śmielsze kroki w branży muzycznej. Na swoim koncie ma już dwa albumy – “Blush” z 2020 roku oraz wydany we wrześniu tego roku “Moss”.
Nowy krążek promowany jest singlem “Thérèse”, wpisującym się w balladową, oniryczną stylistykę całej płyty. Zrobiło się o nim głośno m.in. przez wzgląd na teledysk. Maya Hawke zdecydowała się bowiem na odważne środki wyrazu, nie stroniące od cielesności i treści przeznaczonych dla dorosłych widzów.
„Thérèse” to historia o niezrozumianej dziewczynie, zniewolonej przez wyobrażenia innych o sobie samej. To też opowieść o wewnętrznym świecie, będącym dla niej jedyną ostoją wolności.
Maya Hawke – Moss
Obrany kierunek artystyczny to zdecydowanie coś więcej niż chęć skanalizowania i polaryzowania publiki. Za albumem stoi bowiem wyraźny przekaz. “Moss”, zdaniem piosenkarki, ma za zadanie odczarować spojrzenie na ludzkie ciało i seksualność, które pod wpływem kultury zostały wypaczone. O kierujących ją motywacjach wypowiada się następująco:
Wszyscy jesteśmy cały czas bombardowani negatywnymi i spreparowanymi obrazami ciał, czy tego chcemy, czy nie. »Sztuka« dotycząca seksualności, z którą się stykałam, kiedy dorastałam (szczerze… wciąż dorastam), pomogła mi uwolnić się od kultury, która wydaje się chcieć, abyśmy wszyscy nienawidzili siebie i bali się innych, prawda? W dzisiejszych czasach jest wiele powodów do bycia ponurym, ale ważne jest, aby znaleźć chwile radości i dbać o siebie nawzajem, kiedy tylko możemy.
Cały album przepełnia delikatność, ulotność i melancholia, ubrane w folkowe brzmienia, co czyni z płyty nienachalnego, acz zmuszającego do myślenia, towarzysza podczas chwil wyciszenia i refleksji.
Źródło: Collider
Przeczytaj również: