Cybersquatting, czyli piractwo domenowe a konsekwencje prawne. Jak się przed nim chronić?

15.06.2023 |
| Clock Przeczytasz w 4 Minuty
Cybersquatting, czyli piractwo domenowe a konsekwencje prawne. Jak się przed nim chronić?
Przeczytasz w 4 Minuty
Zwiększ rozmiar tekstu

Cybersquatting, znany również jako piractwo domenowe, to praktyka rejestrowania, sprzedaży lub używania nazwy domeny internetowej nawiązującej do znanej marki z zamiarem osiągnięcia zysku. Ta praktyka jest często związana z naruszeniem praw do znaków towarowych i może prowadzić do poważnych problemów prawnych.

Cybersquatting jest coraz większym problemem w dzisiejszym cyfrowym świecie. Wpływa negatywnie na firmy zarówno pod względem ekonomicznym, jak i reputacyjnym, a także wprowadza zamieszanie wśród konsumentów. Warto wiedzieć, jak bronić się przed tym zagrożeniem.

Cybersquatting – co to jest?

Internet jest pełen różnych zagrożeń i działań wątpliwych etycznie. Wśród nich można wymienić cybersquatting. Jaka jest jego definicja? Termin „cybersquatting” pochodzi od słowa „squatting”, co oznacza nielegalne zajmowanie nieruchomości należącej do innej osoby.

W kontekście internetu oznacza to rejestrowanie nazw domen, które są zbieżne lub myląco podobne do popularnych nazw firm, znaków towarowych lub znanych osób.

piractwo domenowe

Cybersquatterzy zazwyczaj robią to w celu sprzedaży domeny zainteresowanej firmie lub osobie za znacznie wyższą cenę albo wykorzystują popularność domeny do generowania ruchu na swojej stronie. Cybersquatterzy często wyszukują niezarejestrowane domeny, których nazwy są takie same jak znanych marek i różnią się np. rozszerzeniem.

Cybersquatting stwarza wiele problemów. Po pierwsze może wprowadzać w błąd konsumentów, kierując ich do strony, która nie jest związana z szukaną firmą lub marką. Może to prowadzić do utraty konkretnego zarobku przez firmę oraz reputacji. Po drugie cybersquatting jest formą naruszenia praw do znaków towarowych.

Przykłady cybersquattingu

Cybersquatting jest poważnym problemem, który dotyka zarówno dużych korporacji, jak i mniejszych firm czy osób sławnych. Oto kilka przykładów:

  • Madonna.com – w 2000 roku piosenkarka Madonna Ciccone, znana na całym świecie jako Madonna, stawiła czoła cybersquatterowi, który zarejestrował domenę madonna.com. Strona, na której znalazły się treści dla dorosłych, została przyznana piosenkarce po tym, jak Organizacja ds. Nadzoru nad Nazwami Domen (ICANN) stwierdziła, że pierwotny właściciel zarejestrował domenę „w złej wierze”.
  • Crew.com – W 2009 roku amerykańska firma odzieżowa J. Crew nieoczekiwanie odkryła, że domena crew.com należy do cybersquattera, który próbował sprzedać ją za kilka milionów dolarów. Spór zakończył się w 2014 roku, kiedy J. Crew zgodziła się kupić domenę za nieujawnioną sumę.
  • Microsoft.pl i Microsoft.com.pl – światowy gigant stał się ofiarą cybersquattingu za sprawą polskiej firmy. Przedsiębiorca z Łodzi zarejestrował w 2021 roku dwie domeny: Microsoft.pl i Microsoft.com.pl. Sprzedawał pod ich nazwą zioła. Amerykański gigant został zmuszony do wytoczenia przedsiębiorcy procesu sądowego, w wyniku czego polska firma straciła prawo do posługiwania się wspomnianymi domenami.
  • Sting.com – w 1995 roku Michael Urvan zarejestrował domenę sting.com, mając nadzieję, że słynny muzyk Sting będzie chciał ją odkupić. Urvan twierdził, że nie jest cybersquatterem, ale ostatecznie zgodził się sprzedać domenę za 25 000 dolarów, z których część poszła na organizację charytatywną wybraną przez Stinga.

Jak bronić się przed cybersquattingiem?

Zapobieganie cybersquattingowi zaczyna się od proaktywnego działania. Firmy i osoby publiczne powinny zarejestrować jak najszybciej swoje nazwy domen z różnymi rozszerzeniami. Rejestracja wielu podobnych domen i nazw z błędami ortograficznymi również może pomóc w ochronie marki przed potencjalnymi cybersquatterami.

Ponadto firmy powinny regularnie monitorować internet, aby sprawdzić, czy ich marka nie jest wykorzystywana w sposób niewłaściwy. Istnieją narzędzia i usługi, które mogą pomóc w tym procesie, automatycznie śledząc nowe rejestracje domen i ostrzegając właścicieli marek o potencjalnych problemach.

Jeśli mimo to firma padnie ofiarą cybersquattingu, może skorzystać z UDRP ICANN lub zwrócić się do sądów. Najskuteczniejszym sposobem ochrony przed cybersquattingiem jest zarejestrowanie nazwy domeny jako znaku towarowego, co daje wyłączne prawo do posługiwania się tą nazwą. Cybersquatting może być również traktowany jako nieuczciwa konkurencja i może być ścigany na podstawie Ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji.

cybersquatting - przykłady

Czy piractwo domenowe jest legalne?

Chociaż polskie prawo nie przewiduje konkretnych przepisów dotyczących cybersquattingu, działalność ta może stanowić naruszenie praw własności intelektualnej. Jeżeli nazwa domeny narusza prawo do znaku towarowego, prawa autorskie, prawo do nazwy firmy lub prawo do nazwiska, osoba mająca takie prawa majątkowe może wystąpić do sądu o ochronę swoich praw. Jeśli nazwa domeny jest myląco podobna do zastrzeżonego znaku towarowego i jest używana w celu osiągnięcia korzyści, może to być uznane za naruszenie prawa. Sąd może nakazać sprawcy zaprzestania naruszeń, a także zasądzić odszkodowanie na rzecz poszkodowanego.

Polskie firmy i osoby fizyczne mają również do dyspozycji narzędzia prawa międzynarodowego. ICANN, międzynarodowa organizacja odpowiedzialna za zarządzanie nazwami domen, wprowadziła Politykę Rozstrzygania Sporów Dotyczących Nazw Domen (UDRP). Ta polityka umożliwia właścicielom znaków towarowych z całego świata szybkie i skuteczne rozwiązywanie sporów dotyczących cybersquattingu.

Chociaż cybersquatting stanowi wyzwanie, rosnąca świadomość problemu i przepisy prawne dają firmom coraz lepsze narzędzia do obrony. Cybersquatting jest zjawiskiem negatywnym, które może przysporzyć problemów markom, ale i konsumentom. Na szczęście można skutecznie bronić się przed cybersquattingiem. W tym przypadku, podobnie jak przy chorobach, lepiej zapobiegać niż leczyć.

Może Cię zainteresować:

Nowe technologie to jego pasja. Od lat zajmuje się pisaniem artykułów i analiz na ich temat. Trzyma rękę na pulsie i zawsze wie, co nowego pojawiło się na rynku, co warto kupić, jaką premierę szykuje producent urządzeń elektronicznych i IT. Koneser dobrej literatury i miłośnik podróży.